piątek, 6 października 2017

On Tour: KAMP! na Light Move Festival w Łodzi


Znalezione obrazy dla zapytania light move festival kamp 
(fot. zazyjkultury.pl)

Light Move Festival to wielkie wydarzenie dla łódzkiej społeczności. Tysiące ludzi na ulicach, a zwłaszcza tej najsłynniejszej - Piotrkowskiej, spacerują podziwiając niezwykłe instalacje, pięknie oświetlone budynki, czy specjalne mappingi 3D. W tym roku na Festiwalu Światła znacznie rozszerzono program muzyczny, dzięki czemu znalazło się w nim aż 7 propozycji spędzenia weekendu przy ciekawej atmosferze z fantastycznymi dźwiękami. Zdecydowanie najciekawiej zapowiadał się koncert KAMP! zorganizowany przy współpracy z Red Bullem na Pasażu Schillera. Postanowiłem, więc sprawdzić jak na żywo wygląda zespół, który ostatnio widziałem na żywo 4 lata temu na Mixerze Regionalnym w Atlas Arenie. 

KAMP! to formacja wywodząca się z Łodzi, założona w 2007 roku przez Radosława Krzyżanowskiego, Michała Słodowego oraz Tomasza Szpaderskiego. Ich brzmienie to electro-pop z domieszką inspiracji, czasem brzmieniami nieco bardziej klubowymi, czasem uciekających w stronę indie. Mają niezwykle szeroki zakres inspiracji muzycznych, co widać na obu wydanych do tej pory albumach - debiucie "Kamp!" z 2012 roku i "Ornecie", która powstała 3 lata później. Obecnie zespół nagrywa trzeci krążek, z którego ujawnił już dwa utwory, "Deny" oraz "Turn My Back On You".



Na Festiwalu zwykło padać, ale w sobotę szczęśliwie aura była sprzyjająca dobrej zabawie przy rytmach KAMP!. Zaczęli od bardzo świeżego wejścia z nowym singlem "Deny", który początkowo mnie nie przekonywał, ale w wersji koncertowej zyskał zdecydowanie lepsze brzmienie niż to, które słychać w wydaniu studyjnym. Tak z resztą można chyba powiedzieć o każdym ich utworze. Zwłaszcza o nieco spokojniejszym, ale jakże pięknym "Heats". Nie będę ukrywał, że debiut zespołu to mój ulubiony fragment ich twórczości. Doceniam "Ornetę" i chociażby zagrany w Lodzi "Zandata Mondata", ale zdecydowanie większym uznaniem darzę pierwszą płytę, gdzie znajduje się także mój ulubiony utwór zagrany na Psażu Schillera jako ostatni - Cairo. Poza nim było także genialne "Distance Of The Modern Hearts", który świetnie zgrał się z wplecionym w jego końcówkę wstępem do klasycznego "Breaking A Ghost's Heart" z początków kariery i zelektryzował licznie zgromadzoną publiczność. Podobnie jak chyba najbardziej taneczny tego wieczoru "Melt". Nie zabrakło też choćby instrumentalnego "Early Days" z często odsłuchiwanej przeze mnie EP-ki "Baltimore".

Post udostępniony przez czasnarock (@czasnarock)

KAMP! absolutnie nie zawiódł mnie i po świetnym wrażeniu wywołanym cztery lata wcześniej jeszcze pogłębił moje uwielbienie dla ich formy na żywo. Poza opisywanymi przeze mnie kawałkami z debiutu, zachwyciły mnie ostatnie single i ich brzmienie "live". Trzeba być na tym koncercie, poczuć ich energię wkładaną w sceniczne instrumenty i więź, którą nawiązują z widownią podczas grania. To jeden z tych wczesnojesiennych wieczorów, do których będą lubił wracać jeszcze przez długi czas. Po koncercie nadszedł czas na chwilę spotkania z muzykami i... dobre wieści. Według Tomka (wokalisty) trzeci album jest na dobrej drodze by ukazać się już na początku przyszłego roku. Pozostaje czekać na krążek, dostawę nowych brzmień i kolejną trasę. Po hali i plenerze chyba czas zobaczyć się z zespołem w klubie!


Post udostępniony przez czasnarock (@czasnarock)

Znalezione obrazy dla zapytania light move festival kamp
(fot. facebook.com/kampmusik)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz